środa, 25 października 2017

Pulower "Floriculture"

TESTY



Ten sweterek jest dla mnie wyjątkowy. Po raz pierwszy zostałam zaproszona do testowania wzoru, dzięki czemu miałam możliwość pracy ze wzorem, który jeszcze nie był ogólnie dostępny. Bardzo to było ekscytujące.
Testy już za mną. wszystko poszło gładko, przedstawiam więc pulower "Floriculture" autorstwa Vanessa Ewing Knits.

Sweterek taki jak lubię - robiony dookoła, bezszwowy. Początkowo nie do końca byłam przekonana co do spuszczonych rękawów (wolę wrabiane), ale dzięki ażurowemu motywowi końcowy efekt okazał się nadspodziewanie ciekawy. Fajnie wyszło tez połączenie ażuru ze ściągaczem. Niby prosta rzecz, a jednak coś innego.

Sweter sfotografowałam przed blokowaniem - nadmiar ekscytacji sprawił, że nie mogłam się powstrzymać, stąd pewne nierówności, które powinny zniknąć po pierwszym zblokowaniu.

Projektantka dodała na bokach sweterka fałszywy szew. Lubię to rozwiązanie, bo dzięki niemu dzianina lepiej się układa.

Technikalia

Włóczka: YarnArt Jeans (55% bawełny, 45% poliamid) 160m/50g

Druty: okrągłe 4,5 mm (rękawy, mniej więcej od połowy robiłam na drutach pończoszniczych)

Włoczki zużyłam niewiele, niecałe 4 motki (za to kochamy ażury). 

Z technicznego punktu widzenia model określiłabym jako "średniozaawansowany".  Robótka jest dość prosta, jednak osobom początkującym trochę problemu może sprawić zamykanie oczek we wzorze ażurowym, bo trzeba sobie policzyć, w którym miejscu raportu zaczyna się rząd. A może to nie problem tylko ja nie doceniam początkujących koleżanek?

I jeszcze jedno zdjęcie. Tym razem chcę zwrócić uwagę na dodatkową zaletę pulowerka. Luźny krój (nie ma wcięcia w talii) i spory dekolt sprawiają, że pod spód można założyć dodatkową bluzkę. Można więc pulowerek wykorzystywać dwojako: w niezbyt mroźne dni jak samodzielną bluzkę (wyśmienita na sezon przejściowy), a gdy nadejdą prawdziwe mrozy jako wierzchnią warstwę ubioru "na cebulkę".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz