NADESZŁA ZIMA
Lato jakoś nie skłania do robótek. Wiadomo - jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia na świeżym powietrzu. Jesień tez była piękna, zachęcająca do wyjścia z domu. W końcu jednak przyszła zima, a wraz z nią druty wróciły do łask.
Na początek musiałam na szybko uzupełnić braki w garderobie. Najpierw syn zażyczył sobie szalika (zeszłoroczny gdzieś się zawieruszył). Projekt mało ambitny, ale ma tę zaletę, że na efekty nie trzeba długo czekać. Wykorzystałam ścieg brioche. W zasadzie jest to ten sam model, który zrobiłam kiedyś dla siebie (klik), tylko włóczka bardziej męska. Dzieło wygląda tak, jak na zdjęciu u góry.
Potem nadszedł czas, żeby zrobić coś dla siebie. Konkretnie czapkę. Model podpatrzyłam (tutaj). Dzięki świetnemu opisowi przygotowanemu przez Renię, w dwa wieczory powstało takie oto cudo. Zmieniłam tylko jeden szczegół - cała góra czapki wykonana jest dżersejem (nie ma ściągacza na czubku, który zastosowała Renia). Nie wiem, czy tak jest lepiej, czy gorzej, ale chciałam coś zrobić po swojemu.
W tym miejscu muszę koniecznie podziękować Reni, bez niej nie było by tej czapki!
Czapka ma dwa elementy ozdobne: ciekawy warkocz (uwielbiam czapki z warkoczem, i wcale się nie przejmuję tym, że nie są obecnie szczególnie modne) i kolorowe guziki. Przyszywając mniej lub bardziej fikuśne guziczki można w łatwy sposób zmienić charakter czapki - od zabawnej, po stonowaną. Oto jak wygląda gotowa czapka:
A jak już jest czapka, to i nowy szalik by się przydał, nieprawdaż?
Powiem szczerze, nie bardzo miałam ochotę go robić. Ile można? Postanowiłam więc nieco urozmaicić sobie pracę. W końcu, żadna inna robótka nie nadaje się lepiej do eksperymentowania z nowymi wzorami, niż szalik. Zdecydowałam się więc wypróbować technikę dzianiny dwustronnej
I tak oto powstał szalik, który z jednej strony jest błękitny, a z drugiej pasiasty. Wystarczy założyć go druga stroną do wierzchu i od razu cała stylizacja zmienia charakter.
Oto on :)
Wiadomość z ostatniej chwili. Biała czapka tak się spodobała mojej mamie, że własnie kończę kolejny egzemplarz. Tym razem w kolorze bordo. Stopień zaawansowania prac widać nie zdjęciu z boku. Gdy tylko skończę zamieszczę zdjęcie gotowego dzieła. A potem wezmę się za jakiś ambitniejszy projekt. No, chyba że znowu któryś z członków rodziny zażąda czapki albo szalika.