ZAŁAMKA
W starym numerze "Sandry" (1/2005) znalazłam fajny wzór cieplutkiego szala (w gazecie nazwano go etolą) z włóczki moherowej. Ucieszyło mnie to, bo od dawna nie miałam pomysłu na wykorzystanie seledynowej włóczki, która została mi po jakimś niezrealizowanym projekcie. Robi się bardzo szybko, wygląda fajnie, ale zonk...Zgodnie z opisem 250g powinno wystarczyć. Tymczasem zużyłam już 100 g, a mam może z jedną czwartą długości. Włóczka dość leciwa, dokupić nie ma jak. Jestem lekko załamana, bo sporo pracy pójdzie na marne, a i z włóczką nie bardzo jest co robić. Moher po spruciu zmienia się w obrzydliwy sznurek. Chwilowo robótka wygląda tak jak na zdjęciu.
Gdyby ktoś miał do odstąpienia włóczkę Nouvola Titan Wool, kolor 7, moja wdzięczność nie znałaby granic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz