piątek, 16 czerwca 2017

CLARUS

PAN SPOCK PRZEDSTAWIA

Włóczka: Nako Vals (100% akryl), kolor 86082
Druty: okrągłe 4,5 mm



Chusta, autorstwa Laury Nelkin pochodzi z portalu Craftsy.

Czas jakiś temu zrobiłam chustę "Skywalker" (również autorstwa Laury Nelkin). Nie do końca byłam zadowolona z efektu. Skywalker okazał się za mały - niby ładny, ale niespecjalnie przydatny do czegokolwiek.
Clarus zapowiadał się lepiej. Model zastał opracowany w dwóch wariantach: dużym i małym. Nauczona smutnym doświadczeniem wybrałam model duży. I w rzeczy samej. Chusta wyszła duża. Naprawdę duża. Mam wrażenie, że popadłam w drugą skrajność.

Robótka trwałą dłużej, niż planowałam. I było to spowodowane nie tylko dużym rozmiarem dzianiny - zużyłam 4 motki włóczki aż 960 metrów!.  Równie ważnym powodem była ponad dwutygodniowa przerwa, spowodowana egzotyczną podróżą.

Ale dość już dygresji. Czas przejść do opisu chusty. Suszący się Clarus wygląda tak:






Kafelki nie są naturalnym środowiskiem chusty :) Znacznie lepiej wygląda tam gdzie jej
miejsce, czyli na damskich ramionach.

Widzicie jaka duża jest chusta? Sięga niemalże do kolan! Co prawda trzeba wziąć poprawkę na mój niezbyt imponujący wzrost, ale mimo wszystko!

Nako Vals nie jest moją ulubioną włóczką. Dość kiepsko się z niej robi. Jest jakoś dziwnie spleciona i podczas pracy rozłazi się na poszczególne włókienka. A prucie, nawet niewielkiego fragmentu jest naprawdę nieprzyjemne. Pisałam o tym gdy chwaliłam się melanżowym kardiganem

Co więc sprawiło, że po raz kolejny wybrałam tę właśnie włóczkę? Są po temu dwa powody. 
Po pierwsze, urzekło mnie zestawienie kolorów Nako Vals. Każdy kolor oddzielnie wydaje się nie mało atrakcyjny, natomiast połączone dają naprawdę fajny melanż.

Po drugie Nako, mimo że jest w 100% sztuczna, jest naprawdę mięciutka, przytulista i niezwykle miła w dotyku. Owinąć się w chustę wykonaną z tej włóczki to czysta przyjemność. Spójrzcie na zdjęcie z lewej strony. Chusta jest na tyle duża, że można się w nią owinąć. Cieplutko i miło. W sam raza na chłodne wieczory. A kolory - żywe i radosne - wywołają uśmiech na twarzy nawet w pochmurne dni.

Aha, zapomniałam napisać - chustę robiłam od dołu do góry. Tak wolę, bo na początku bardzo szybko widać postępy w robótce. To mnie motywuje.

Na zakończenie jeszcze raz "Clarus" w pełnej krasie. Patrzcie i podziwiajcie!